muzyka

czwartek, 19 czerwca 2014

rozdział 14

Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Leo. Pomachałam mu, a on ręką dawał mi znaki, żebym podeszła. Stał prawie na początku kolejki, był jednym z pierwszych. Po kilkunastu sekundach stałam obok niego. Zdziwiło mnie to, że jest sam. Bez Lexi. Nie chciałam go o nic wypytywać.
Przynajmniej na razie.
-Hej Leo! -powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Siema Lucy.
-Wchodzisz ze mną? -dodał.
-Jasne - odpowiedziałam szczerze zadowolona. -nie musiałam czekać długo w kolejce, a jego obecność naprawdę mi pasowała. Był bardzo zabawny, miły i uczciwy. Myślę, że nadawałby się na mojego przyjaciela.
Weszliśmy do klubu. W środku wydawał się znacznie większy, niż na zewnątrz. Było bardzo nowocześnie. Ściany były czarne. Co chwilę padały na nie kolorowe światła latające po całym pomieszczeniu. Było wiele stołów, przy których leżały duże kanapy.
Usiedliśmy na jednej z nich. Leo siadł obok mnie.
-Chcesz drinka? -zapytał.
-Hm, możesz jednego przynieść -oznajmiłam.
Nie zdziwiłabym się, gdybym po nim była już pijana. Dawno nie piłam, a zazwyczaj upijałam się najszybciej.
Gdy odszedł, zastanawiałam się, czy jest jeszcze z Lexi. To trochę dziwne. Nigdy wcześniej nie chodzili nigdzie osobno. Zawsze trzymali się razem, nawet czasem zabierała go na nasze babskie wieczory.
Po kilku minutach Leo podszedł i wreczył mi kolorowego drnka.
-była długa kolejka -powiedział z uśmiechem.
-okej.
-czemu nie ma Lexi? -dodałam zaciekawiona.
-znalazła sobie nowego.. Lucasa. -oznajmił. Nie był tym przejęty. Myślę, że lepiej.
-serio? -zapytałam z niedowierzaniem. Przecież jeszcze przedwczoraj był z Ellie! A wcześniej ze mną.
Lexi o tym wiedziała, to, że ją też zostawi jest prawie pewne.. Zostawiła dla niego Leo. Leo by jej tak nie zranił. Tak myślę. Lucas jest taką dziwką, tyle, że płci męskiej.
-serio. -odpowiedział.
-a ty już masz kogoś? -dodał.
-nie, nie mam. Ale itak jutro wyjeżdżam.
-gdzie? -zapytał zdziwiony.
-Do Settle, na studia. Mam zamiar mieszkać tam całe wakacje i oczywiście rok szkolny. Wolę się przeprowadzić jak najszybciej. Wiesz o co chodzi..
-Ah no tak. Będziesz przyjeżdżać czasem?
-No jasne, że tak. Settle jest daleko, ale jak znajdę czas to myślę, że mogłabym przyjeżdżać co jakiś czas. -odpowiedziałam z uśmiechem.

***

Do domu przyszłam nad ranem. Kiedy spojrzałam na zegarek, wskazywał godzinę 6.
Weszłam do domu.
Oh, na szczęście mamy nie było na miejscu. Czasem myślę, że to może i dobrze, że tyle pracuje.
Nie muszę wysłuchiwać jej zbędnych uwag, gdy późno wracam do domu.. Gdy byłam mała, brakowało mi jej. Zawsze musiałam zostawać z nianią.
Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kakałko. Wrzuciłam do środka kilka pianek i poszłam na górę. Spojrzałam na telefon. Miałam kilka nieodebranych snapów.
Gdy je zobaczyłam, myślałam, że zwariuję.
Na kilku z nich był Lucas całujący się czasem z Ellie, czasem z Lexi.
Gdyby to nie były one, współczułabym im.
Hm, dzięki Ellie się od niego uwolniłam. Ciekawe kiedy one zrozumią kim on jest..
Ciekawe, czy jak Lucas był ze mną też mnei na okrągło zdradzał? Wtedy też był taki puszczalski?
Po prostu byłam w nim zakochana i zaślepiona. Nie widziałam świata poza nim. Przeżywałam to, co teraz Lexi i Ellie, arr.
Nawet gdy o nim myślę, robi mi się niedobrze.
Byłam śpiąca po nieprzespanej nocy w klubie, więc szybko zasnęłam otulona miękkim kocem.

***

Obudziło mnie głośne szczekanie psów sąsiadów. O boże! Czy one się kiedyś zamkną?!
Wstałam z łóżka i zorientowałam się, że nie wypiłam kakałka. Było zimne, ale takie też lubię.
Gdy skończyłam, zeszłam w dół, by zanieść kubek do kuchni. Mama siedziała na kanapie i oglądała telewizję.
-Hej -powiedziałam.
-O, hej Lucy -odpowiedziała z uśmiechem. -Chyba wcześniej nie zauważyła, że zeszłam, była pochłonięta oglądaniem jej ulubionego serialu.
-O której wróciłaś? -dodała.
-Rano, około 6. -powiedziałam szczerze. Mam już prawie 18 lat, mogę chodzić na imprezy i zostawać do której mi się podoba..
-Przygotowana na wylot? -zapytała zmieniając temat.
-Prawie. -zaśmiałam się
-Lucy, to na co czekasz! Jutro wylot. przypominam, że na szóstą masz już być na lotnisku! Sam dojazd zajmie nam pół godziny. NY to duże miasto, w dodatku te korki.. Po prostu jutro nie będziesz na to miała czasu.
-Wiem, wiem. W większości jestem już spakowana.
-To dobrze. -odpowiedziała, gdy wchodziłam po schodach.
Zrobiłam tak, jak mama mówiła.
Napisałam listę rzeczy, które muszę jeszcze spakować.
Kolejno upychałam potrzebne rzeczy do walizki.
Skończyłam się pakować. Nareszcie! Myślałam, że juz nigdy tego nie zrobię!
Wzięłam do ręki mały plecak. Wrzuciłam do niego kostium kompielowy, klapki, ręcznik, szampon
i suszarkę. Postanowiłam, że pójdę na basen. Tak dawno nie pływałam..
Wzięłam w ręce portfel i telefon i pośpiesznie wyszłam na dwór.
Poszłam pieszo. Basen jest całkiem blisko mojego domu. Mieszkam blisko centrum, jest tu wszystko.
Gdy byłąm na miejscu, zmieniłam buty na klapki i kupiłam dwugodzinny bilet.
Zeszłam do szatni, przebrałam się i spakowałam ubrania do szafki.
Gdy byłam przy basenach, najpierw weszłam do jacuzzi. Sama jeszcze nie wiedziałam, czy nadal potrafię pływać, więc wolałam nie ryzykować na głębokim basenie. Siedziałam tam pół godziny, co chwilę zanurzając głowę w gorącej wodzie. Zapomniałam o wszystkim, nawet o wyjeździe.
Po jacuzzi wybrałam się na zjeżdżalnie. Weszłam na górę długimi schodami, po czym czekałam długo w kolejce. Myślę, że się opłacało. Lubię zjeżdżać z wysokich zjeżdżalni. Zwłaszcza, kiedy są szybkie. \
Gdy skończyłam, wkońcu poszłam na głębokie baseny.
Weszłam do nich i przepłynęłam kilka naprawdę długich basenów.
Wyszłam z wody pół godziny przed końcem czasu, by zdążyć się ubrać i wysuszyć włosy.
Kiedy byłam w szatni, wzięłam szampon i umyłam włosy oraz ciało pod ciepłym prysznicem -strasznie nie lubię, gdy śmierdzę chlorem.
Jak skończyłam, szybko się ubrałam i wysuszyłam włosy.
Gdy wyszłam z szatni, zwinnie przebrałam buty.
Kierowałam się w stronę kasy, by oddać pasek, który wcześniej zapięłam na rękę.
Kiedy płaciłam pani za przedłużone minuty, moi oczom ukazała się Lexi. Była z Lucasem..
A myślałam, że ten dzień będzie całkiem fajny.
Musiałam przejść obok nich. Minęłam ich, besztając oboje, po czym wyszłam na dwór.

*Jeśli przeczytałaś/eś zostaw komentarz.


2 komentarze:

  1. No, no. Czekam na next'a :D super ci wyszedł ten rozdział. Nie mogę się doczekać aż pozna Niall'a :* xx

    OdpowiedzUsuń