muzyka

wtorek, 3 czerwca 2014

rozdział 1

Był to zwykły, deszczowy dzień. Zbliżały się moje 18 urodziny. Wstałam,ogarnęłam się i poszłam do kuchni. Zrobiłam kakałko okryte bitą śmietaną, w ręce wzięłam miękki koc i poszłam do mojego pokoju. Włączając laptopa położyłam się okryta kocem. Włożyłam słuchawki na uszy i zaczęłam słuchać rock'a -był to mój ulubiony rodzaj muzyki. Siedziałam tak, przeglądając tweet'y i facebook'a kilka dobrych godzin, dopóki nie usłyszałam głośnego trzasku drzwi. Szybko zdjęłam słuchawki i zbiegłam długimi schodami na dół. Była to moja mama.
-Cześć Lucy! -powiedziała.
-Stało się coś? -szybko zapytałam.
-Nie,trzasnęłam,ponieważ miałam zajęte ręce. -uśmiechnęła się,odkładając zakupy na podłogę.
 -Ty jeszcze w pidżamie? -dodała podnosząc brew.
-Umm.. Tak. -odpowiedziałam niepewnie. W tym momencie czułam się bardzo niekomfortowo.  To nic,że jest moją mamą. Zawsze jest idealnie ubrana i umalowana. Ma idealną fryzurę.. Bardzo mało razy widziałam ją bez makijażu. Chyba że jak byłam mała. Wtedy wszystko było inaczej.. Kiedy mój tata jeszcze żył. -z trudem powstrzymywałam łzy. Od jego śmierci bardzo się od siebie oddaliłyśmy.
Nagle wyrwała mnie z zamyśleń.
-Idziemy dzisiaj razem na zakupy? przerwała na chwilę -czy masz już jakieś plany?
-Nie mam, pójdę wziąć prysznic i możemy wychodzić -powiedziałam.
Poszłam na górę. Szybko wyjęłam z szafki bieliznę, po czym odwróciłam się w stronę drzwi, by wejść do łazienki. Gdy byłam już w środku pomieszczenia, zamknęłam za sobą zamek, by uniknąć czyjejś obecności. 
Zdjęłam ubrania, po czym spięłam włosy, by ich nie zamoczyć -były całkiem świeże.
Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Wreszcie weszłam pod kabinę prysznicową. Odprężyłam się, kiedy gorąca woda małym ciurkiem spływała po moim ciele. Wzięłam płyn na rękę i rozniosłam go po całym ciele. 
Piana, która powstała pod wpływem szybkiego pocierania płynem, znikła w mgnieniu oka, gdy chwyciłam po wąż prysznicowy. Wychodząc z brodzika, sięgnęłam ręką po duży ręcznik wiszący na małym wieszaku. Wytarłam się. Założyłam koronkowy stanik i majtki. Starannie wyszczotkowałam zęby, i rozczesałam jasne włosy. Już miałam wychodzić, lecz nagle się potknęłam się zrzucając kosmetyki z małej toaletki stojącej blisko drzwi. 
-Jezu! -krzyknęłam łapiąc się za głowę.
Po dziesięciu minutach sprzątania łazienka znowu była czysta. Wróciłam do mojego pokoju, by się ubrać. Po chwili zastanawiania się nad ubiorem, wyciągnęłam z szafy podarte jeansy oraz bluzkę w białe krzyże. Długie włosy spięłam w koka, który idealnie pasował do  ubioru. Czarny tunel, który widniał na moim lewym uchu był teraz całkowicie widoczny. 
Wróciłam do łazienki,by namalować kreski, po czym usłyszałam zniecierpliwiony głos:
-Lucy! Pośpiesz się!
-Już idę -odpowiedziałam chwytając czarną torebkę z wieszaka.- wcześniej upchnęłam do niej telefon,słuchawki,portfel i jakieś ozdobne spinki.
Gdy znalazłam się na dole, wzięłam moje oliwkowe vans'y, po czym szybko wślizgnęłam je na stopy.Kiedy mama podeszła, chciała skrytykować moje ubranie,lecz coś ją powstrzymało. -było to widać. 
Nie wiem co się dzieje,w każdym bądź razie podoba mi się to. Zawsze mówiła mi, gdy coś jej nie pasowało, kiedyś mnie to nie obchodziło, lecz ostatnio zaczęło to być bardzo denerwujące.
-Wychodzimy? -zapytała zakładając długi płaszcz.
-Taa. -odpowiedziałam, wciągając na siebie czarną,skórzaną kurtkę. 
Zanim otworzyła drzwi, sięgnęłam po małą parasolką, wkońcu padał deszcz. 
Wsiadłyśmy do samochodu. Całą drogę panowała niekomfortowa cisza.


*Jeśli przeczytałaś/eś zostaw komentarz.


5 komentarzy:

  1. Dobrze się zapowiada pisz dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane, lekkie. :3 Chociaż zbytnio nie gustuje w takich opowiadaniach to mi się podoba ;) Nie będe się zbytnio rozpisywać bo nigdy mi to nie wychodzi.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Póki co nie wydarzyło się nic ciekawego. Tunel i vansy mnie odstraszyły, czyżby kolejne opowiadanie o miłości 13 - latków? Zrobiłaś kilka małych błędów, a że jestem humanem, w potocznym języku gryzło mnie to w oczy. Pozostawiło to lekki niedosyt, będę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń