muzyka

poniedziałek, 16 czerwca 2014

rozdział 13


Nie minęło 15 minut, a Lucas stał pod moimi drzwiami. Pośpiesznie zbiegłam na dół. Otworzyłam zamek i zaprosiłam go do środka. W ciszy poszliśmy na górę. Gdy byliśmy już w moim pokoju, usiedliśmy na łóżku.
-Wiec.. o co chodzi? -zapytał zniecierpliwiony.
-Hmm. Pomyślałam, że moglibyśmy jeszcze być razem. Oczywiście, jeżeli tego chcesz. -
Powiedziałam z uśmiechem.
-No jasne, że tak. Nawet nie wiesz, jak się cieszę.-odpowiedział
-A co będzie z Ellie? -zapytałam.
-Ymm, zerwę z nią. Nie byłem z nią tak na poważnie. Chciałem, żebyś była zazdrosna.
-Ahh.. okej- powiedziałam.
Nasze usta zagłębiły się w długim pocałunku.
-Mówisz poważnie? -zapytał nie odrywając swoich ust od moich warg.
-Nie. -Odpowiedziałam ze śmiechem.
Jego oczy zrobiły się szklane. Teraz mogę być nazywana wredną ździrą. To bawienie się uczuciami Lucasa, po tym wszystkim, co przez niego przeszłam, sprawia mi wielką przyjemność.
-Chciałam, byś chociaż przez chwilę poczuł to, co ja. Chciałam, żebyś zobaczył jak cierpiałam. Za trzy dni wyjeżdżam. Opuszczę to miasto z wieloma konfliktami. Szczerze? Mam to w dupie. -dodałam zadowolona z siebie.
-A teraz wyjdź, pochwal się Ellie, ona się tego dowie, już o to się nie martw. -wredny uśmiech bezwładnie wślizgnął się  na moją twarz.
-Ty.. Ty suko! -wykrzyknął, podnosząc na mnie rękę.
-No, dalej. Wiesz, że umiem się doskonale bronić. Jeżeli mnie uderzysz, zyskasz nowe miano - damski bokser. śmiało, uderz mnie. Uderz tak mocno, bym to popamiętała do końca życia! -kryzknęłam. Wiedziałam, że to go jeszcze bardziej prowokuje i
denerwuje. Zanim się obejrzałam, wyszedł.
-Oh. W końcu. -powiedziałam cicho, po czym wyszłam na dwór.
Szłam w stronę szkoły. Zajęcia się kończyły, więc miałam nadzieje spotkać tam Ellie.
Nie myliłam się. Gdy tylko weszłam na teren szkoły, moim oczom ukazała się znajoma.
Wyszukiwała czegoś.. Pewnie wozu Lucasa. Oh. już chcę zobaczyć jej minę, gdy dowie się prawdy. -pomyślałam. Poszłam w stronę betonowych schodów. Gdy byłam na górze, odwróciłam się w stronę Ellie.
-Hej! -powiedziałam.
-Hej? Jeszcze nie masz mnie dość po wczorajszym?
-Mam i dobrze o tym wiesz. Chcę ci tylko powiedzieć coś smutnego. -powiedziałam.
-Przynajmniej dla ciebie. -dodałam z wrednym uśmiechem.
-O co ci znowu chodzi? -zapytała zirtowana.
-Lucas cię nie kocha, każdego pięc minut się kiedyś kończy.. -oznajmiłam.
Jej oczy się szeroko otworzyły. Właśnie takiej reakcji oczekiwałam.
-Chcesz znać szczegóły? czy zachować je dla siebie? -dodałam, gdy się nie odzywała.
Kilka sekund trwała cisza, po czym powiedziałam.
-Oh, mówił mi to dzisiaj, jak przyszedł do mojego domu.
-I niby mam ci uwierzyć? jesteś zazdrosna, dlatego wymyślasz te bzdury. -powiedziała zirytowana, odchodząc ode mnie.
-Tylko cię ostrzegam! -krzyknęłam. Nie wiem, czy zdążyła mnie usłyszeć, była już całkiem daleko.
Zadowolona z siebie, poszłam w stronę dodmu. Po drodze na chwilkę wstąpiłam do galerii, mama wcześniej dała mi pieniądze,  a chciałabym sobie kupić kilka nowych ubrań na wyjazd.. pojutrze wyjeżdżam! -nie mogę się doczekać. Po czasie spędzonym na przymierzaniu strojów, wybrałam kilka ciuchów. Kupiłam ogrodniczki, czarny gorset, nowe skarpetki oraz koronkową bieliznę.
-uwielbiam chodzić na zakupy! Dzięki nim zapominam o problemach.. W Settle chciałabym znaleźć sobie jakąś pracę. Nie mam zamiaru żyć na koszt mamy. Nie chcę, żeby przysyłała mi pieniądze. Ewentualnie na początku, bym mogła jakoś zacząć. Potem chcę się utrzymywać sama. Zacząć normalne życie. Myślę, że w Settle rzadziej będę wychodzić na zakupy.
Wyszłam ze sklepu i pokierowałam się w stronę domu.
Gdy byłam na miejscu, posprzątałam w pokoju, po czym zamówiłam bilety na lot do Settle.
Zaczęłam się  pakować. Do walizki kolejno wrzucałam ubrania, które wpadły mi w ręce. Nie bardzo
interesowało mnie, co tam pakuję. Lubię wszystkie swoje stroje. Bez wyjątków. W mojej szafie znajduje się tyle rzeczy, których jeszcze nie włożyłam.. Nie miałam na to okazji.
Poszłam jeszcze na dół i do łazienki. Musiałam spakować moje kosmetyki i buty.
Gdy skończyłam, na swoje nogi włożyłam swoje niedawno kupione szpilki. Były one takie wysokie.. Twierdziłam, że może trochę nauczę się w nich chodzić, bez drgania się na wszystkie strony jak pijana. Ostatnio, gdy włożyłam je na imprezę, długo tego żałowałam. Większość czasu na szczęście spędziłam siedząc na kanapie.. Oh i musiałam w nich uciekać przed Lucasem! Po tym incydencie widać znaczne ślady. Moje obcasy są trochę poździerane, ale polubiłam je i nie wyrzucę tych szpilek. Nie teraz.
Po kilku minutach wędrowań po pokoju, poszłam do łazienki, by się umalować. Dziś na sobie
miałam znacznie wyraźniejszy makijaż niż zwykle. Moje kreski były widoczne już z daleka.
Usta pomalowałam na czerwono. Jak się bawić, to się bawić! -pomyślałam.
Nigdy wcześniej się nie malowałam tak wyzywająco. Szybko rozczesałam włosy i włożyłam czarną sukienkę. Sięgałą ona trochę za moją pupę. Do stroju dobrłam czarne szpilki i małą kopertówkę.
Zazwyczaj nie przejmowałam się wyglądem, ale dzisiaj chciałam być wyjątkowa. To była ostatnia impreza, którą spędzam w tym mieście przed wyjazdem..
Gdy byłam gotowa, wyszłam na dwór. Poszłam do nowo otwartego klubu 'Diamond'. Jeszcze nigdy w nim nie byłam. Przed wejściem stał wysoki pan, który kolejno wpuszczał osoby. Kolejka była ogromna. Gdy kierowałam się na jej koniec, usłyszałam jak ktoś krzyczy moje imię.

*Jeśli przeczytałaś/eś zostaw komentarz.

1 komentarz:

  1. O wow..haha dobra jest nigdy bym nie wpadła na to co zrobi mu :) rozdział cudowny :) czekam na next

    OdpowiedzUsuń